Przyznaję się otwarcie. Jestem olbrzymią fanką pudrów rozświetlających i zdecydowanie sypkich. Choć zawsze w torebce mam puder prasowany aby w każdej chwili móc lekko przypudrować nosek.
Dzisiaj chciałam wam zaprezentować produkt, który mam od tygodnia.
Jest to puder Loreal Bare Naturale fini mineral illuminant.
Zacznę od plusów:
Cudownie rozświetla buzię a jednocześnie nie sprawia że świecę się jak latarenka:).
Idealnie dopasowuje się do koloru skóry.
Zaletą jest to że posiada swój pędzelek. Na początku jest odrobinę sztywny ale po kilku użyciach wyrabia się.
Ma neutralny zapach.
Nie podrażnia skóry.
Sprawia, że buzia wygląda bardzo świeżo.
Makijaż jest bardzo trwały nie spływa po kilku godzinach. Dopiero po 4 godzinach musiałam przypudrować nosek.
Minusy:
Jak to puder sypki obsypuje się więc trzeba uważać :)
Tak jak wspomniałam pędzel na początku jest odrobinę sztywny ale wyrabia się. Polecam do nakładania puszek/gąbeczkę do pudru :).
Moja ocena w skali od 1 do 10:
8
Z czystym sumieniem polecam.
Ostatnio się nad nim zastanawiałam, ale zdecydowałam się wypróbować Maybelline dream matte powder. Ma super pudełeczko, w którym jest lusterko i gąbeczka i bardzo dobrze matuje. Też polecam :) a ten też wypróbuję.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam. A puder o którym mówisz faktycznie też jest super. Idealny do torebki. Można go zabrać wszędzie i nie zajmuje dużo miejsca. I faktycznie dobrze matuje:).
Usuń